Niezwykle widowiskowym motywem fotograficznym jest taniec z ogniem. W nocnej scenerii artystka kręci poi lub linami namoczonymi w nafcie. Ogień pozostawia ślad, tworząc niezwykłe, nieuchwytne i niepowtarzalne kształty. Są one sumą treningu, talentu, wyobraźni i bezwładności naszego zmysłu wzroku.
Niby to proste i oczywiste, jednak fantastyczne. Chciałoby się utrwalić to niezwykłe widowisko na zdjęciu i w tym momencie zaczynają się schody. Jak uwiecznić jednocześnie fakturę ognia i twarz tancerki? Przecież podczas pokazu wszystko widać. Fotografujemy – i rezultat najczęściej znacząco odbiega od naszych wyobrażeń.
Jeśli widać twarz, najczęściej rozmazaną, to ogień jest „przepaloną”, białą płaską plamą. Mnóstwo takich zdjęć można znaleźć w Internecie, na stronach poświęconych tej dyscyplinie. Z kolei jeśli czytelnie widać ogień, to nie ma szans na pokazanie twarzy. W obu przypadkach czegoś brak, wszak spektakl to ogień i osoba. ...
Niezwykle widowiskowym motywem fotograficznym jest taniec z ogniem. W nocnej scenerii artystka kręci poi lub linami namoczonymi w nafcie. Ogień pozostawia ślad, tworząc niezwykłe, nieuchwytne i niepowtarzalne kształty. Są one sumą treningu, talentu, wyobraźni i bezwładności naszego zmysłu wzroku.
Niby to proste i oczywiste, jednak fantastyczne. Chciałoby się utrwalić to niezwykłe widowisko na zdjęciu i w tym momencie zaczynają się schody. Jak uwiecznić jednocześnie fakturę ognia i twarz tancerki? Przecież podczas pokazu wszystko widać. Fotografujemy – i rezultat najczęściej znacząco odbiega od naszych wyobrażeń.
Jeśli widać twarz, najczęściej rozmazaną, to ogień jest „przepaloną”, białą płaską plamą. Mnóstwo takich zdjęć można znaleźć w Internecie, na stronach poświęconych tej dyscyplinie. Z kolei jeśli czytelnie widać ogień, to nie ma szans na pokazanie twarzy. W obu przypadkach czegoś brak, wszak spektakl to ogień i osoba.
Jak pogodzić ze sobą dwa żywioły – widok tańczącej artystki z fakturą ognia? Problemem jest ogromny kontrast pomiędzy fotografowanym jednocześnie źródłem światła i oświetlanym przez nie obiektem. Tego nie da się pogodzić bez dodatkowej ingerencji ze strony fotografa. Pamiętajmy, że zdjęcia robimy w nocy. Żaden aparat cyfrowy, ani żadna błona analogowa nie jest w stanie zarejestrować czytelnie tak ogromnej rozpiętości tonalnej.
Zacznę od ekspozycji zdjęcia, bo tu tkwi sedno sprawy, a potem wskażę stosowny sprzęt.
Ekspozycja zdjęcia
Mamy dwa, a właściwie trzy parametry: czas, przysłonę i światłoczułość. Czas naświetlania musi być na tyle długi, by zarejestrować sekwencję ruchu, a nie tylko jego krótki fragment. Dopiero wtedy czytelna staje się intencja tancerki. W praktyce polecam czas B – dowolnie długi. Wciskam spust – migawka otwarta, puszczam – zamknięta. Wbrew pozorom wyczucie czasu i zsynchronizowanie się z tańcem ma wielkie znaczenie kompozycyjne. Tak powstają najciekawsze fotografie. Idealny taniec do fotografowania charakteryzuje się różnorodnością ruchów, a nie nakładaniem się na siebie kolejnych, podobnych obrotów. Warto o tym porozmawiać z wykonawczynią. Powiem więcej, może okazać się – ku zaskoczeniu samej artystki – że najlepsze fotografie pokażą proste układy choreograficzne.
Przysłona
Po kilku próbach zdecydowaliśmy się na przysłonę 11. Na pewno miała tu znaczenie prędkość ruchu i uzyskanie faktury ognia. Musi być on czytelny.
Światłoczułość ISO
Przysłona 11, czytelność świateł idealnie pasowała do światłoczułości ISO 800. To również odkryliśmy doświadczalnie. Niech żyją lustrzanki cyfrowe z natychmiastowym podglądem obrazu i histogramem.
Sprzęt
Polecam lustrzanki cyfrowe oferujące najwyższą jakość obrazu przy długich czasach naświetleń i wysokich światłoczułościach. Na dzień dzisiejszy egzamin najlepiej zdadzą Canony i Nikony. Aparat umieszczamy na statywie i wyzwalamy zdalnie elektronicznym wężykiem spustowym, wyzwalaczem na podczerwień lub radiem. To podstawa, ale nie wyczerpuje możliwości.
W naszym eksperymencie korzystaliśmy z Canona EOS 30D, 40D i Nikona D300. Wystarczy obiektyw zoom standardowy, jednak skłaniam się do dłuższych ogniskowych, z uwagi choćby na bezpieczeństwo aparatu fotograficznego na wypadek, gdy płonące „coś” wyleci z ręki...
Jak dotąd mówię rzeczy oczywiste, których każdy może się domyślać. Teraz kolej na tajemnicę. Jak zrobić tak, by twarz modelki była ostra, nieporuszona i bardzo dobrze naświetlona? Należy użyć lampy błyskowej wyzwalanej zdalnie przez aparat fotograficzny. Dlaczego zdalnie? Dlatego, że zdalnie wyzwalana lampa może być ustawiona w różnych miejscach, dając piękne, plastyczne oświetlenie, zupełnie inne niż lampa umieszczona na aparacie fotograficznym. Postuluję, by na początku lampę ustawić z boku tancerki, pod kątem mniej więcej 75o względem osi optycznej obiektywu. Lampa błyskowa daje światło dzienne o temperaturze barwowej 5500 K. Na zdjęciu zmieszają się więc dwa światła: dzienne – zimnoniebieskie z ciepłożółtą barwą ognia. Najlepiej będzie, gdy na lampę założymy filtr konwersyjny ocieplający czyli przetwarzający światło dzienne 5500 K na 3200 K i dobierzemy kierunek jej ustawienia tak, by sugerował oświetlenie przez ogień. W aparacie ustawiamy balans bieli na 3200 K odpowiadający żarówce. Zdalne wyzwalanie lampy dopasowało jej energię do wybranej przysłony i światłoczułości. Zastosowany został tryb M.
Fot. Piotr Malczewski |
Fot. Sławomir Pułka |
Czytelna i poruszona długim czasem ekspozycji twarz w tle prześwietlonej plamy ognia i czytelny ogień z niewidoczną twarzą. |
Logistyka zdjęcia
Przy tego typu zdjęciach bardzo często kilka osób fotografuje jednocześnie. To bardzo urozmaica kadry. Przedstawiane prace są plonem Weekendowych Warsztatów Fotograficznych Ruch, Woda, Pejzaż w Budzie Ruskiej, www.warsztaty-fotograficzne.com. Musi być ktoś, kto „uruchamia” taniec, daje komendę do otwarcia migawek w aparatach fotograficznych i dodatkowo zastępuje statyw do lampy błyskowej. Tym razem to byłem ja, a autorzy zdjęć stali w rządku z aparatami na statywach. Zdjęcia tego samego motywu były różne nie tylko ze względu na indywidualny punkt widzenia, ale głównie z racji nieidentycznego przyspieszenia lub opóźnienia otwarcia migawek. Ten zabieg wydobył rozmaite fragmenty ruchu. Czasem bywa tak, że lampa nie błyśnie i powstanie zaskakujące, jak obok, ujęcie. Życzę wielu udanych zdjęć z wirującymi ogniami. □ |
Fot. Piotr Malczewski |
Składamy serdeczne podziękowanie artystce Małgorzacie Makowskiej za piękny taniec z ogniem.
Jerzy Lech
Miesięcznik FOTO [warsztat]