sobota, 20 kwiecień 2024

Spis treści

01_P1080090-x080Długoogniskowych zoomów mamy na rynku mnóstwo: ciemnych i jasnych, pełnoklatkowych i DX-owych, tańszych i droższych, firmowych i „kundli”. Porównywać można je między sobą tworząc bardzo różne ich zestawy, niemal w nieskończoność.
W tym teście chciałbym przede wszystkim przedstawić dwa obiektywy Sigmy: zgrabnego niepełnoklatkowego 50-150 mm f/2,8 oraz poważanego wśród amatorów apochromatycznego 70-300 mm. Do tej pary, dla porównania dołączyłem tańszą wersję zooma 70-300 mm. ...
Długoogniskowych zoomów mamy na rynku mnóstwo: ciemnych i jasnych, pełnoklatkowych i DX-owych, tańszych i droższych, firmowych i „kundli”. Porównywać można je między sobą tworząc bardzo różne ich zestawy, niemal w nieskończoność. W tym teście chciałbym przede wszystkim przedstawić dwa obiektywy Sigmy: zgrabnego niepełnoklatkowego 50-150 mm f/2,8 oraz poważanego wśród amatorów apochromatycznego 70-300 mm. Do tej pary, dla porównania dołączyłem tańszą wersję zooma 70-300 mm.

Zobacz wieksze!

70-300 mm f/4-5,6 DG MACRO, APO 70-300 mm f/4-5,6 DG MACRO, APO 50-150 mm f/2,8 II EX DC HSM

Sigma od dłuższego czasu jest najsilniejszym graczem wśród „niezależnych” producentów optyki. Tamron i Tokina wyraźnie pozostają z tyłu, a pozostali producenci właściwie już tylko wypełniają nisze rynkowe. Owa siła Sigmy polega nie tylko na dużej liczbie wypuszczanych modeli, ale też na w miarę szybkim wprowadzaniu rozwiązań podwyższających konkurencyjność w stosunku do optyki firmowej. Mowa o ultradźwiękowym napędzie autofokusa, ewentualnie wbudowanych silnikach AF w wersjach nikonowskich, dużej liczbie wersji mocowań, konstrukcjach nieobecnych u innych producentów, czy wreszcie o powiększającej się ofercie optyki stabilizowanej. Stąd popularność marki przede wszystkim wśród fotoamatorów, a i zawodowcy – choć rzadziej – coś z oferty Sigmy wybierają.
W teście wystąpią dwa obiektywy 70-300 mm, wyglądające typowo amatorsko, choć po modelu apochromatycznym możemy się spodziewać więcej niż u podobnych cenowo konkurentów. Trzeci zoom to niezbyt typowa, ale według mnie ciekawa, niepełnoklatkowa konstrukcja, stanowiąca dla formatu DX mniej więcej odpowiednik małoobrazkowego 70-210 mm oraz 100-300 mm dla systemu 4/3. Podobny zoom znajdziemy tylko w ofercie Pentaxa i Tokiny, ale kończy się on na 135 mm, no i nie uświadczymy go w wersji do Sony oraz aparatów „4/3”.
Obiektywy testować będę w towarzystwie Nikona D300.