środa, 30 październik 2024

Galeria Katowice Związeku Polskich Artystów Fotografików, Okręg Śląski zaprasza na wernisaż wystawy Arkadiusza Ławrywiańca "Blisko nas" w środę 7 maja o godz. 18:30. 

Blisko nas
Zdjęcia przedstawione na wystawie to dokumentalna opowieść o życiu codziennym społeczności żydowskiej skupionej wokół Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach. Osią narracyjną jest rabin Jehoshua Ellis. Fotografie powstawały od 2010 roku w trakcie przygotowań oraz samych świąt żydowskich takich jak sukot, chanuka, purim, ale również podczas obrzędu obrzezania, wykupienia pierworodnego syna czy też spotkania emerytów i rencistów. Wielką przyjemnością była dla mnie możliwość odwiedzenia w domu i fotografowania kilku osób, a wśród nich niestety nieżyjącego już Jana Ziderera z Bytomia. Gdy umawialiśmy się na wizytę zastrzegał, że nic typowo żydowskiego u Niego nie zobaczę, ale podczas jednej z wizyt zauważyłem na stole otwartą księgę Tory. Ziderer przeczytał parę wersów, a następnie z wielkim szacunkiem ucałował księgę. Nic bardziej żydowskiego nie było mi potrzebne w tym domu. Społeczność żydowska to hermetyczne środowisko. Minęło sporo czasu zanim udało mi się zdobyć zaufanie fotografowanych prze mnie osób. Wielką pomocą była też Elżbieta Fajerman, którą poznałem wiele lat wcześniej podczas fotoreporterskiej obsługi w Gminie. Cykl zdjęć, który prezentuję jest rozwinięciem tematu żydowskiego przedstawionego w projekcie pod tytułem „Chasydzi w Lelowie”.

Arkadiusz Ławrywianiec

Społeczność żydowska na fotografiach Arkadiusza Ławrywiańca podczas pierwszego „spotkania” jawi się jako temat niecodzienny, egzotyczny, wręcz sensacyjny. Oglądamy kolejne zdjęcia starając się odczytać znaczenia spojrzeń, gestów, szczegółów ubioru ludzi uwiecznionych na skrawkach papieru z pomocą reporterskiego obiektywu. Rejestrujemy widoczną na obrazach kulturową „inność” postaci teatru, jaki rozgrywa się przed obserwującym sceny fotografem. Próbujemy odnieść się do całej wiedzy na temat Żydów jaką do tej pory posiedliśmy, z całym bagażem mitów, przekłamań i niewiedzy funkcjonujących w naszym społeczeństwie. Za sobą mamy dziesiątki publicznych dyskusji, oficjalnych stanowisk państwowej propagandy, setki zdań zapisanych w gazetach i czasopismach, niezliczone ilości sądów wyartykułowanych publicznie przez zwolenników i przeciwników ludzi narodowości żydowskiej. Przed sobą: pozornie obiektywne, rzetelne fotografie zarejestrowane tzw. chłodnym okiem aparatu fotograficznego śląskiego fotoreportera. Ta, z pozoru obiektywna, beznamiętna rejestracja (osobiście nie wierzę w kompletny obiektywizm i bezstronność fotografa!) powoduje jednak, że po chwili zaczynamy spoglądać na prace zupełnie inaczej! Okazuje się, że oglądamy ludzi takich samych jak my, zwyczajnych, wykonujących zwykłe, normalne czynności (to nic, że czasem nie potrafimy ich nazwać), żyjących obok nas. Czujemy zwyczajne emocje, zaczynamy „widzieć” ich myśli. Jak bańka mydlana pryska mit egzotyki, sensacji i niecodzienności. Bledną kontrowersje. Jesteśmy wśród nich, jesteśmy razem z nimi! Obok nas, ale razem z nami! Być może takie samo zaskakujące odkrycie leżało u podstaw historycznych decyzji podjętych przez niektórych osobników, którzy w rezultacie poczęli zmierzać do całkowitej dyskryminacji rasy, która okazała się niczym nie różnić od nich samych? Bo przecież Rasa Panów musi mieć kogoś, kogo można mieć u swoich stóp! Bez tego jaki jest sens owej „Rasy Panów”? Gdzie Oni a gdzie My? Jak więc przyznać się do błędu? Jak zmienić zdanie? Pamiętam zdarzenie jakiego byłem uczestnikiem wiele lat temu, jako uczeń szkoły podstawowej. W grupce kolegów zaśmiewaliśmy się z kawałów o Żydach opowiadanych ze swadą przez jednego z naszych rówieśników. W pewnym momencie inny z kolegów, którego uśmiech zdawał się być nieco wymuszony zapytał: Z czego właściwie my się śmiejemy? I kto to są ci Żydzi? Kto? No właśnie: kto widział Żyda? Nikt? Ale czym taki Żyd różni się od nas: ma dwie ręce? Ma! Dwie nogi? Ma! Oczy, usta, łokcie, kolana, serce i duszę! Ucichły śmiechy. W umysłach zakiełkowały wątpliwości. Pojawił się wstyd. Przestaliśmy opowiadać anegdoty o tematyce żydowskiej, przestaliśmy śmiać się z kawałów. Zrozumiałem. Moi koledzy zrozumieli. Są i tacy, którzy nigdy nie zrozumieją – niestety! Oglądam prace Arka i wspomnienie z dawnych dziecięcych lat powraca. Fotografie doskonale czytelne, kadry przemyślane, nienaganna kompozycja, ciekawe ujęcia. Świetne studium części społeczeństwa żyjącego w zgodzie z własnymi korzeniami, którego autorem jest doświadczony obserwator ludzkich zachowań. Jednej rzeczy brakuje: chłodnego obiektywizmu. Nie udało Ci się Arkadiuszu stanąć obok w pozycji biernego obserwatora. Nie udało Ci się ukryć emocji... Ale ja takich fotoreporterów cenię najbardziej!

Antoni Kreis

 

gk-maj 2014-400 big

 

 

Arkadiusz Ławrywianiec ur. 19.01.1967 w Opolu. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu. Fotografią zajmuje od 1986 roku, kiedy to wykonał własnoręcznie pierwszą odbitkę. Od 1994 pracuje w Dzienniku Zachodnim jako fotoreporter. Od 2009 uczy w Policealnej Szkole Fotograficznej Fotoedukacja w Katowicach. Od 2010 jest członkiem ZPAF. Autor i współautor wystaw w Katowicach, Krakowie, Tychach, Cieszynie, Kłodzku, Warszawie, Sosnowcu, Saint-Etienne, Kolonii. W latach 2011 i 2013 był stypendystą Marszałka Województwa Śląskiego w dziedzinie kultury oraz otrzymał Nagrodę Prezydenta Miasta Katowice w dziedzinie kultury.


Galeria Katowice, Związek Polskich Artystów Fotografików Okręg Śląski, ul. Młyńska 9, I piętro
Wernisaż w środę 7 maja o godz. 18:30, ekspozycja do 31 maja 2014
Współpraca: Muzeum Śląskie