piątek, 22 listopad 2024

Galeria FOTART w  Szczecinie zaprasza w piątek 5 września o godz. 18:00 na wernisaż wystawy zbiorowej ,,Mistrzowie Mistrza''. Autorzy wystawy: Zbigniew Wróblewski, Zdzisław Sienkowiec, Janusz Piszczatowski, Zdzisław Pacholski, Mariusz Hermanowicz, Ryszard Dąbrowski.

Idea wystawy
Gdy człowiek osiąga pewien wiek, w którym powoli zaczynają umierać jego koledzy oraz przyjaciele, zaczyna z pewną nutką nostalgii patrzeć na swoje życie, swoją odległą przeszłość i bliską przyszłość.
Jak twierdzą socjolodzy, neurolodzy oraz psychoanalitycy, o tym, kim i czym się jest, w 50 procentach decydują geny a w pozostałych kształtują nas szkoła, otoczenie, znajomi i przyjaciele.
Jako jeden z członków naszego sekstetu, zgłębiałem w mojej ostatniej wystawie pt. „Złota rybka i rower” meandry tej tajemnicy. Przyświecała mi chęć uwiecznienia bliskich, przyjaciół oraz krewnych a także podświadoma próba zdefiniowania siebie samego.
Teraz, wszyscy razem, postanowiliśmy pójść o krok dalej. Oprócz fotografii, która jest naszą pasją, łączy nas także i to, iż kiedyś w „zamierzchłych” czasach, członkowie tej grupy, byli moimi pierwszymi „nauczycielami”. Wspierali mnie radami lub krytyką oraz byli mi pomocni w działaniach fotograficznych. Nas pięciu żyjących oraz jeden „nieobecny”, ale usprawiedliwiony, postanowiło zrobić wystawę fotograficzną, na której przy pomocy zdjęć i słów chcemy samookreślić i współokreślić nas samych jako przyjaciół i fotografów. Ta wystawa to sześć indywidualnych prezentacji, powiązanych ze sobą czasem i miejscem.
Jest to także nasz przyczynek do oficjalnych obchodów 175-tej rocznicy wynalazku fotografii, świętowanych z okazji ogłoszenia szczegółów tej technologii w dniu 18 sierpnia 1839 roku w Paryżu. Jednakże już wcześniej, bo w 1822 roku, Francuz Joseph Nicéphore Niépce wykonywał swoje pierwsze heliografie. Jego najstarsze zachowane „zdjęcie” powstało jesienią 1826 roku w efekcie ośmiogodzinnego naświetlania. Zrobione ono zostało z okna pracowni w Le Gras i przedstawia okoliczne dachy. Pierwszego człowieka, a właściwie dwóch - czyściciela butów oraz jego klienta, w maju 1838 roku, sfotografował całkiem przypadkowo Louis Jacques Mandé Daguerre, poprzez naświetlanie przez 10 minut widoku z okna swojej pracowni w Paryżu. W prawie wszystkich opisach tego zdjęcia, wzmiankowany jest jedynie mężczyzna, któremu czyszczono buty, a czyścibut pomijany jest milczeniem. Jakże dobitnie ten powszechnie spotykany opis, wzmiankowanego tu dagerotypu, uwidacznia ówczesny, oraz z krótkimi przerwami trwający do dzisiaj, klasowy podział społeczny. Później fotografia była już wszędzie, podczas wojen i rewolucji, wypadków i morderstw, urodzin i śmierci, pod wodą i w kosmosie, w brzuchu ciężarnej kobiety, w bijącym sercu, a nawet we wnętrzu organicznej komórki. Fotografia zrewolucjonizowała także malarstwo i rzeźbę oraz pchnęła je w kierunku abstrakcji i formalnych poszukiwań. Obecnie aparat fotograficzny ma już każdy, niektórzy nawet kilka, a ci co ich nie posiadają robią zdjęcia komórką czy nawet zegarkiem albo okularami. Ciekawe jak za następne 175 lat będzie się dokonywać rejestracji rzeczywistości otaczającej człowieka. Oczywiście przy założeniu, że ludzkość przeżyje kolejne dwa wieki...

W imieniu członków sekstetu - Ryszard Dąbrowski, Berlin, styczeń 2014

P. S. Po wybraniu zdjęć do naszej wystawy, skonstatowałem, iż w większości z nich przewija się motyw przemijania i śmierci. I tak Zbyszek Wróblewski pokazuje grupowy portret kilkorga zmarłych kumpli oraz zdjęcia z rozruchów ulicznych w grudniu 1970 roku w Szczecinie, podczas których zginęło 16 osób; Zdzisław Sienkowiec prezentuje zdjęcia Stoczni Szczecińskiej, która po ponad 160 latach istnienia bezpowrotnie zniknęła z mapy miasta; Sławek Piszczatowski epatuje zdjęciami, poddawanych nieubłaganym prawom natury, ciał nagich kobiet, które w niektórych kulturach są alegorią i apoteozą śmierci; Zdzisław Pacholski dał zdjęcie Dorotki, wykonane na rok przed jej tragiczną śmiercią oraz filozoficzną multiplikację czaszek ludzkich. Ja natomiast prezentuję ostatnie zdjęcie wykonane przez człowieka, krótko przed tym, zanim wymarło 90% populacji homo sapiens. Prace te uzmysławiają nam, iż gdzieś tam, za którymś rogiem, czyha na nas, zręcznie posługujący się mieczem Damoklesa oraz niekiedy także i kosą, mistrz nad mistrzami...

Zbigniew Wróblewski.  Okres mojej młodości przypadał na lata 60-te. Przyświecała mi wtedy zasada „wino, kobiety (tu mniejsza o szczegóły) i śpiew”, a właściwie rock and roll, lub jak to się wtedy mówiło „bigbit”. Pracowałem wtedy jako fotograf na Akademii Medycznej w Szczecinie, a w czasie wolnym od pracy przebywałem w kręgu bywalców kawiarni „Sorrento”. Kilkoro z nich zostało później zawodowymi muzykami, a największą karierę zrobił Henryk Fabian (Sawicki), gitarzysta i wokalista zespołu Czerwono Czarni, który poślubił Katarzynę Sobczyk. Okres tej beztroskiej młodości przerwały tzw. wydarzenia grudniowe w 1970 roku. Strajki i demonstracje uliczne zawładnęły całym wybrzeżem. W Szczecinie zginęło wówczas 16 osób a ponad 100 zostało rannych. Ukrytym pod płaszczem aparatem, aby nie być zlinczowanym przez demonstrantów, lub pobitym przez wojsko i milicję, wykonałem wtedy ponad sto zdjęć. Krążyły one później jako „pirackie” odbitki i dopiero po sierpniu 1980 roku zacząłem podpisywać je własnym imieniem i nazwiskiem. Zarówno te pierwsze, jak i te drugie fotografie, stały się teraz ważnym dokumentem historycznym epoki.

Zbigniew Wróblewski, czerwiec 2014

zbigniew-wroblewski

Zbigniew Wróblewski. Chłopcy z Sorrento przed wejściem do kawiarni. Po lewej, od góry do dołu Jarek, Narta †, Kormoran, po prawej, od góry do dołu: Gałus †, Kolbus, Miciak †, Kuśtyk †. Szczecin, 1963

 

zbigniew-wroblewski 1

Zbigniew Wróblewski. Barykada na ulicy Mariackiej u wylotu na pl. Hołdu Pruskiego. Szczecin, 18 grudnia 1970
 

Zdzisław SienkowiecCałe moje życie zawodowe, od 1960 do 2001 roku przepracowałem w Stoczni Szczecińskiej. Początkowo jako monter, na koniec jako technolog. Tak się składa, że również wszyscy szczecińscy uczestnicy naszej wystawy pracowali także w tej stoczni: Rysio - ponad 7 lat, Zbyszek - trzy lata a Sławek - ponad rok. Poprzedniczką Stoczni Szczecińskiej była powstała w 1851 roku Firma Früchtenicht & Brock, która w 1857 stała się majątkiem założycielskim Spółki Akcyjnej „Vulkan”. Po drugiej wojnie światowej, po przejęciu przez polskie władze administracyjne zniszczonych pochylni, w 1947 roku, 60 osób rozpoczęło odbudowę stoczni. W latach 70-tych pracowało w niej ponad 12 tysięcy ludzi. 

Zdzisław Sienkowiec, maj 2014

zdzisław-sinkowieZdzisław Sienkowiec. Stocznia Szczecińska im. A. Warskiego. Szczecin, 1981

 

zdzisław-sinkowiec

Zdzisław Sienkowiec. Stocznia Szczecińska - to co zostało. Szczecin, 2014

 

Janusz ”Sławek” Piszczatowski  Dla własnej ulotnej satysfakcji portretuję ludzi oraz otaczającą mnie rzeczywistość. Pierwsze zdjęcie pochodzi z mojej nieukończonej wystawy pt. „Dream”. Miałem wtedy 22 lata i zaczytywałem się psychoanalizą. Jej skróconą wersję, w postaci dziewięciu zdjęć, pokazałem w 1988 r. w ramach Miesiąca Fotografii w Paryżu. Kolejne zdjęcie powstało w latach 90-tych XX wieku w Tunezji. W ramach pracy zawodowej fotografowałem letnią kolekcję dla firmy Magnum-Maloa. U nas był już listopad, wiec polecieliśmy tam, gdzie było ciepło i słonecznie. 

Janusz Piszczatowski, czerwiec 2014

janusz-piszczatowski
Janusz Piszczatowski. „Dream”. Szczecin, 1972

 

janusz-piszczatowski. 1
Janusz Piszczatowski. Djerba - Tunezja, lata 90-te XX w.

Zdzisław Pacholski. Latem 1976 roku, po wydarzeniach w Radomiu i Ursusie, na wiecu popierającym politykę PZPR, bardziej intuicyjnie niż świadomie wykonałem tę fotografię. Wtedy nie wiedziałem jeszcze kim była ta dziewczynka. Miała ona na imię Dorotka i rok później już nie żyła. Rok 1976 był początkiem schyłku komunizmu w Polsce, kilka miesięcy po tych wydarzeniach powstał KOR. Staliśmy wtedy wszyscy na dziejowym rozdrożu, a dziecko to było symbolem, wyrażającym nasze uczucia. Dzisiaj byłaby to niespełna 40 letnia kobieta. W 2008 roku, wierząc, że media pomogą mi w jej odnalezieniu, zwróciłem się z apelem o pomoc w rozwikłaniu jej dziejów. W wyniku tego dowiedziałem się o jej tragicznym losie. Fotografia ta posłużyła także jako źródło inspiracji do audycji radiowej Jolanty Rudnik, która pod tytułem „Dziewczynka z bilbordu” otrzymała nagrodę w konkursie „Prix Italia”. 

Zdzisław Pacholski, maj 2014

zdzislaw-pacholski

Zdzisław Pacholski. „Quo vadis”. Koszalin, 1976

  

zdzislaw-pacholski 1

Zdzisław Pacholski. „Śmierć na łasce czasu”. Bonin, 1977 - 2013

 

Mariusz Hermanowicz nie wybrał żadnych swoich zdjęć do tej wystawy. Podjęliśmy próbę skontaktowania się z nim. Niestety, wysłany e-mail na adres jego skrzynki internetowej pozostał bez odpowiedzi. Przypuszczalnie, tam gdzie Mariusz teraz przebywa nie ma internetu. Albo odpowiedział nam na swój sposób, a nam brak percepcyjnej metody zrozumienia tego przekazu.

mariusz-hermanowicz

Mariusz Hermanowicz.  Darłowo, 1979

 

Ryszard Stanisław Dąbrowski.  Pod koniec 2013 fabryka ta została zlikwidowana a jej zabudowania wyburzone.
Wpisy na forum internetowym: 03.10.2013, 09:51:51 - Nie wiem czy wiecie ale wyburzają hale na terenie fabryki. 10.11.2013, 18:43:49 - Niestety!!! Bardziej opłaca się zniszczyć to co było budowane przez lata i sprzedać grunt, niż kontynuować produkcję. 02.12.2013, 19:27:25 - Kolejna ironia losu: przetrwało wojnę i bolszewików, żeby zostać zniszczone w "wolnej i demokratycznej" Polsce.

ryszard-stanislaw-dabrowski

Ryszard Stanisław Dąbrowski. Fabryka Kabli „Załom”. Załom, 1979

 

ryszard-stanislaw-dabrowski 1

Ryszard Stanisław Dąbrowski. Bornholm, 2013


W archiwum Muzeum Rzeczy Dawnych, nie znajduje się żadna adnotacja, w jaki sposób aparat fotograficzny Nikon FM3A znalazł się w naszym posiadaniu. Minęło już ponad 70 lat od katastrofy, która zniszczyła poprzednią cywilizację. Dopiero teraz, jesteśmy w stanie ponownie wywoływać kolorowe filmy oraz wykonywać z nich powiększenia na papierze. Po wielu próbach, udało nam się wywołać film z tego aparatu. Ku naszemu zdumieniu ostatnie wykonane nim zdjęcie, jest fotografią przerażającego kataklizmu, który spowodował nie tylko wymarcie ponad 90% populacji ludzkiej, ale wywołał również tak silne pole elektromagnetyczne, iż bezpowrotnemu zniszczeniu uległa pamięć wszystkich komputerów, aparatów fotograficznych oraz wszelakich urządzeń digitalnie sterowanych. Posiadany przez nas negatyw jest jedynym znanym fotograficznym dokumentem tej apokalipsy. Niestety nie udało nam się ustalić, kim był autor tego zdjęcia.
Kustosz Muzeum Rzeczy Dawnych, Ryszard Dąbrowski, kwiecień 2086

Mistrzowie Mistrza - oryginalna wystawa zbiorowa w szczecińskiej Galerii FOTART
Autorzy: Zbigniew Wróblewski, Zdzisław Sienkowiec, Janusz Piszczatowski,
Zdzisław Pacholski, Mariusz Hermanowicz, Ryszard Dąbrowski.
Galeria FOTART, ul. Monte Casino 5, Szczecin
Wernisaż w piątek 5 września o godz. 18:00, ekspozycja do końca września 2014