- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Wystawy
- Odsłony: 14611
Od 3 października 2014 r. w Muzeum Ziemi w Warszawie przy Al. Na Skarpie 27 można obejrzeć wystawę prezentującą najlepsze na świecie fotograficzne obrazy natury. Wystawę tworzą zwycięskie prace z konkursu fotograficznego Wildlife Photographer of the Year 2013, organizowanego przez Muzeum Historii Naturalnej w Londynie oraz BBC Worldwide.
Konkurs odbywa się rokrocznie od 1965 r. i w miarę swojego rozwoju stał się najbardziej cenionym i największym w świecie przedsięwzięciem z zakresu fotografii dzikiej przyrody.
Efektem konkursu jest wystawa, pokazywana w kilkudziesięciu krajach na wszystkich kontynentach, a w Polsce już po raz dwunasty. Na tegoroczną edycję wystawy składają się zdjęcia nagrodzone i wyróżnione w 16 kategoriach tematycznych oraz 2 nagrody specjalne. Zwycięskie prace wyselekcjonowano spośród prawie 43 tys. fotogramów, wykonanych przez ponad 4 tys. autorów z 96 krajów. Po raz kolejny w historii wystawy znajdują się na niej zdjęcia wykonane przez polskich fotografów: Oko ropuchy (Łukasz Bożycki) oraz Ostatni blask światła (Mateusz Piesiak).
Cele jakie przyświecają organizatorom konkursu i wystawy to inspirować coraz to nowe pokolenia fotografów do tworzenia wizjonerskich i ekspresyjnych interpretacji dzikiej przyrody, a także przedstawiać zgromadzone zdjęcia ludziom na całym świecie. Dzięki coraz bardziej udanej realizacji tych celów coraz lepsze zdjęcia są oglądane przez rosnącą z każdym rokiem liczbę widzów.
Tegoroczna edycja wystawy pokazuje niepowtarzalne sceny ze świata przyrody, dzięki temu, że autorzy fotografii znaleźli się we właściwym miejscu i czasie. Kilka chwil później, kilka sekund wcześniej i te momenty mogłyby nie zostać uchwycone. Życie płynie szybko. Narodziny, zagrożenie, walka, przeżycie - dzieją się ciągle, raz za razem. Większość z tych codziennych dramatów jest nam nieznana.
Dzięki fotografom z całego świata, niektóre z tych momentów zostały uchwycone, abyśmy mogli je zobaczyć i kontemplować. Niektóre momenty są zwyczajne, a inne niezwykłe. Jedne podnoszące na duchu, a drugie stawiające pytania nad naszym oddziaływaniem na przyrodę. Także dzięki temu, wystawa ma ogromny walor edukacyjny, ukazując nam dramatyzm i różnorodność życia na Ziemi, a przez to pobudzając w nas chęć dbałości o jej jakość, w przyszłości.
Diana Rebman - USA - Nadzieja dla bliźniąt.
Andrew Schoeman - RPA - Zdjęcie w ciemności.
Douglas Seifert - USA - Towarzysze podróży.
Etienne Francey - Szwajcaria - Złote żniwa.
Agorastos Papatsanis - Grecja - Magiczne grzyby.
Greg du Toit - RPA - Tajemnicza natura słoni.
Mateusz Piesiak - Polska - Ostatni blask światła.
Marc Steichen - Luksemburg - Sen na jawie, z borsukiem w tle.
Wystawa będzie czynna od 3 do 30 października 2014 w PAN Muzeum Ziemi w Warszawie, Al. Na Skarpie 27
Godziny otwarcia wystawy: poniedziałki, wtorki, środy i piątki: 9.00 – 16.00
czwartki: 9.00 – 18.00; soboty i niedziele: 10.00 – 16.00
Strona organizatora: www.mz.pan.pl
Najnowsza edycja wystawy w 2014 r. po warszawskim Muzeum Ziemi będzie jeszcze prezentowana we Wrocławiu i Bydgoszczy.
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Wystawy
- Odsłony: 11662
Dolnośląskie Centrum Fotografii "Domek Romański" Galeria Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu zaprasza na wernisaż w czwartek 2 października o godz. 17:00 na wystawę Romualdasa Požerskisa i Moniki Požerskytė „Burning Man”.
Litewscy artyści Romualdas Požerskis i Monika Požerskytė w 2008 roku pojechali na pustynię w Nevadzie, by uczestniczyć w jednym z najoryginalniejszych festiwali artystycznych na świecie – "Burning Man”.
Na wystawie zaprezentowany zostanie zapis tamtych ulotnych chwil – ludzi, jakich spotkali na swojej drodze, artystyczne instalacje i obiekty, które powstały specjalnie na festiwal oraz niesamowity pustynny krajobraz.
Festiwal "Burning Man” odbywa się cyklicznie pod koniec sierpnia na pustyni Black Rock w Nevadzie w USA, gdzie temperatura w dzień wynosi średnio 40°C, a w nocy spada do -3°C. W powietrzu unosi się pył, częste są też burze piaskowe. Mimo tych trudnych warunków Romualdas Požerskis – jeden z najwybitniejszych współczesnych fotografików, co roku odwiedza to magiczne miejsce i dokumentuje artystyczne miasto, w którym jawa miesza się ze snem, sztuka z życiem, a fantazja staje się rzeczywistością. Na festiwalu nie ma twórców i odbiorców sztuki. Wszyscy zaangażowani są w tworzenie projektów i otwarci są na interakcje z innymi uczestnikami festiwalu. Działanie niektórych kończy się na oryginalnym przebraniu, ale są też tacy, którzy przez cały rok przygotowują się do festiwalu – tworzą fragmenty instalacji, by później na pustyni stworzyć ulotne dzieło sztuki.
Fot. Romualdas Požerskis i Monika Požerskytė
Fot. Romualdas Požerskis i Monika Požerskytė
Fot. Romualdas Požerskis i Monika Požerskytė
Fot. Romualdas Požerskis i Monika Požerskytė
Fot. Romualdas Požerskis i Monika Požerskytė
Fot. Romualdas Požerskis i Monika Požerskytė
Fot. Monika Požerskytė. Romualdas Požerskis z uczestnikami Festiwalu
Autorzy wystawy: Romualdas Požerskis i Monika Požerskytė
Ulotne ponieważ pod koniec festiwalu najczęściej zostaje ono spalone (dlatego też częstym budulcem instalacji jest drewno). Kulminacją „Burning Man’a” jest spalenie kilkudziesięciometrowej figury człowieka. Po tym swoistym rytuale, miasto znika, ustępując miejsca pustyni. Ale za rok znów odrodzi się jak feniks z popiołów…
Fotografiom towarzyszyć będzie film nakręcony przez autorów na festiwalu "Burning Man".
Romualdas Požerskis urodził się w 1951 roku w Wilnie. W roku 1975 ukończył Wydział Elektryczny Politechniki w Kownie i wstąpił do Towarzystwa Fotografii Artystycznej w Kownie. Od roku 1976 jest członkiem Litewskiego Związku Fotografików. Od roku 1980 zajmuje się wyłącznie fotografią, publikuje w prasie litewskiej i zagranicznej. Od roku 1993 jest profesorem w Katedrze Historii Sztuki i Krytyki na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Vytautas Magnus.
Monika Požerskytė urodziła się w 1981 roku w Kownie. W latach 1995-1999 uczyła się w Gimnazjum Jezuickim, a w latach 1992-1996 w Liceum Artystycznym w Kownie. W latach 1999-2005 studiowała fotografię i wideo w Akademii Artystycznej w Wilnie, gdzie uzyskała magisterium. Od roku 2003 jest członkiem Litewskiego Związku Fotografików. W roku 2005 pracowała w gazecie "Lietuvos rytas" jako fotograf. Obecnie pracuje w studio fotograficznym Pixstudija.
Dolnośląskie Centrum Fotografii "Domek Romański" Galeria Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu
Instytucja Kultury Samorządu Województwa Dolnośląskiego, pl. bpa Nankiera 8, Wrocław
Wernisaż w czwartek 2 października o godz. 17:00, ekspozycja do 31 października 2014
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Wystawy
- Odsłony: 14006
W poniedziałek 29 września o godz. 10:30 odbędzie sie wernisaż wystawy Ewy Łyczywek-Pałki „Rio w rytmie samby” w Galerii Okręgu Szczecińskiego ZPAF w Szczecinie, ul. 26. kwietnia 10.
Ewa Łyczywek-Pałka – architekt, fotografik prezes Okręgu Szczecińskiego ZPAF.
Zainteresowania fotograficzne to przede wszystkim architektura, reportaż oraz zastosowanie technik komputerowych w fotografii kreacyjnej.
Od wielu lat maluje też obrazy na jedwabiu. Malarstwo na jedwabiu ze swym jaskrawym światem barw znalazło swe odbicie w aktualnej wystawie.
Z nazwą RIO kojarzy się wszystkim w pierwszym rzędzie karnawał, a karnawał to szkoły samby, które na ogół funkcjonują w fawelach tzn. okalających metropolię dzielnicach nędzy. Ten niesamowity kontrast był inspiracją obrazów przedstawionych na wystawie. Co drugi mieszkaniec Rio całe życie spędza w faweli. Dzielnice biedy i dzielnice bogactwa istnieją obok siebie, ale się nie przenikają. W tym świecie ogromnych kontrastów, biednych i bogatych łączy kilka namiętności: plaże, samba, karnawał i miłość do piłki nożnej.
Fot. Ewa Łyczywek-Pałka
Wystawa „Rio w rytmie samby” - Ewy Łyczywek-Pałka w Szczecinie
Galeria Okręgu Szczecińskiego ZPAF - Wydział Elektryczny
Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, ul. 26 Kwietnia 10, Szczecin
Wernisaż w poniedziałek 29 września o godz. 10:30, ekspozycja do 26 listopada 2014
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Wystawy
- Odsłony: 14110
17 października 2014 r. w Galerii Alfa MOCAK Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie odbędzie się wernisaż wystawy prac Mikołaja Smoczyńskiego pt. ,,Przedmiot, Przestrzeń, Fotografia''.
Pierwsza z serii wystaw w MOCAK-u prezentujących dorobek artystyczny Mikołaja Smoczyńskiego, oparta w całości na dziełach sztuki i zbiorach archiwalnych, które Muzeum w 2011 roku otrzymało w darze od spadkobierców artysty.
Ogniwem łączącym eksponaty, które zostaną zaprezentowane na wystawie, są projekty site-specific Smoczyńskiego: unikalne konstrukcje przygotowywane z myślą o konkretnych przestrzeniach. Pokażemy przedmioty z archiwum artysty, będące w przeszłości budulcem tych realizacji. Zestawimy je z czarno-białymi zdjęciami autorstwa Smoczyńskiego, znacznie wykraczającymi poza ramy jedynie dokumentacji fotograficznej i stanowiącymi niewątpliwie autonomiczne dzieła sztuki.
Fot. Mikołaj Smoczyński
Fot. Mikołaj Smoczyński
Fot. Mikołaj Smoczyński
Fot. Mikołaj Smoczyński
Fot. Mikołaj Smoczyński
W Kolekcji MOCAK-u znajduje się ponad tysiąc prac autorstwa Mikołaja Smoczyńskiego, w tym 45 obrazów oraz szkiców do obrazów, 36 autorskich plakatów do wystaw, 992 odbitki fotograficzne zebrane w 47 cyklach. Na archiwum artysty składa się 4080 negatywów, 2064 diapozytywy, a także notatki, części zdemontowanych instalacji, dzieła nieukończone lub w procesie, projekty plakatów, odbitki próbne, ukazujące proces powstawania dzieła, oraz dokumentacje fotograficzne wystaw.
Smoczyński pozostawił także teksty teoretyczne, w których szczegółowo analizuje swoje realizacje, opisując ich stronę wizualną, odsłaniając swój proces myślenia, podpowiadając drogi interpretacji. W roku 2013 roku MOCAK wydał publikację Czas przeszły, składającą się z zakomponowanego przez artystę wyboru tekstów Komentarze do prac zrealizowanych w latach 1980–1999 (autoreferat) i albumu fotograficznego Zbiór.
Mikołaj Smoczyński (1955–2009) – związany z Lublinem, gdzie mieszkał i pracował od czasu studiów (1975–1979) na UMCS. Twórca instalacji site-specific oraz monochromatycznych fotografii, które nierzadko stanowią kreacyjny zapis jego działań w przestrzeniach galeryjnych. W twórczości artysty z trudem oddziela się działalność rzeźbiarską od fotografii eksperymentalnej.
Swoje prace prezentował na kilkudziesięciu wystawach indywidualnych, między innymi w San Diego (San Diego State University Art Gallery), Lyonie (E.L.A.C.), Nowym Jorku (Art in General Gallery, International Studio Program), Berlinie (IFA Galerie). Laureat wielu nagród, między innymi European Photography Award (1992) w Berlinie, i stypendysta, między innymi Quint Kirchman Projects (San Diego, 1991), Fondation d’Art de la Napoule, Memorial Henry Clews (La Napoule, 1993) oraz International Program Studio (Nowy Jork, 2001). Obecnie dzieła Mikołaja Smoczyńskiego znajdują się w zbiorach najważniejszych instytucji kultury w Polsce oraz w wielu kolekcjach zagranicznych.
Mikołaj Smoczyński, Przedmiot, przestrzeń, fotografia
Wernisaż: 17 października 2014 roku
Wystawę będzie można oglądać do 11 stycznia 2014 roku
MOCAK Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie, Galeria Alfa
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Wystawy
- Odsłony: 13632
Galeria Asymetria w Warszawie zaprasza, w piątek 26 września o godz. 18:00, na otwarcie wystawy ,,Klisze wyobraźni'', na której zaprezentują swoje prace artyści: Marek Piasecki - ,,Miniatury'' i Roger Ballen ,,Apparitions''.
Fotografia jest pisaniem za pomocą światła, to oczywiste. Ale jak to często bywa z oczywistościami, również ta nie zawsze jest faktycznie stawiana przed oczy. Niewiele fotografii wychodzi bowiem poza traktowanie światła jako narzędzia, którego używa się do ukazania kształtów rzeczywistości. Jeszcze mniej czyni z niego swój główny temat, zagłębiając się w jego intymne zakamarki, a nawet jego popędy. Miniatury Marka Piaseckiego wychodzą zaś od założenia, że światło nie tylko rozświetla rzeczy, rozjaśnia je i prezentuje w ich pełnej okazałości. Światło bowiem jest także źródłem przemocy, bywa żywiołem katastroficznym. Badanie jego dramatycznych perypetii oznacza więc konieczność odkrywania zarówno jego twórczego, jak i niszczycielskiego potencjału. Eksperymenty Piaseckiego polegają przede wszystkim na wywoływaniu – w niezwykle ograniczonej przestrzeni – takich świetlnych wypadków i na prezentacji ich wizualnych efektów.
Fot. Roger Ballen
Prace te nie są fotogramami, w których konkretne przedmioty odciskają swoje kształty na światłoczułym materiale. Piaseckiego interesują bowiem w Miniaturach nie tyle formy rzeczy, ile samo ich zjawianie się, zanim jeszcze zyskają określone kształty i rozpoznawalną tożsamość. Owo zjawianie się jest jednocześnie intymnym zazębianiem się światła i ciemności, z którego wyłaniają się obrazy dosłownie wypalane na papierze. Zjawisko, samo zjawianie się rzeczy oznacza więc jednocześnie narodziny obrazu-zgliszcza, jest śladem katastrofy dotyku, która pozostawia po sobie nieskończoną różnorodność krystalizacji, przebarwień, załamań czy spiętrzeń. Prace te to długa seria drobnych, pięknych katastrof, które stanowią wizualne świadectwo łamliwości światła, a zatem także kruchości świata.
Miniatury określane są najczęściej jako prace wykonane „techniką mieszaną”. Sam artysta szukając właściwego określenia na ten rodzaj procedury nazwał je z kolei „malarstwem chemicznym”. Można by powiedzieć, że mamy tutaj do czynienia nie tylko z techniką mieszaną, ale także z „techniką mieszania”, która w równym stopniu obejmuje malarstwo, fotografię czy rzeźbę (obraz powstały z dotyku, gestu). Kilka prac wydaje się przypominać jakieś archaiczne, zdegradowane przez czas przykłady action painting. Ale czyją akcję, czyje działanie można tutaj dostrzec? Te drobne obrazy stanowią ślad działania dokonującego się pomiędzy podmiotem a przedmiotem, między światłoczułym materiałem a gestem dotyku, który oznacza – w tym szczególnym przypadku – zarazem uraz, zniszczenie, jak i rozświetlenie. Ich nierozdzielność. Innymi słowy mamy tu do czynienia z rodzajem akcji interwału. Można nawet powiedzieć, że Piasecki tworzy oryginalny model reaction painting, gdyż każde działanie jest tutaj przede wszystkim reakcją, zarazem chemiczną i wizualną, światłoczułej powierzchni na zewnętrzną intruzję.
Fot. Marek Piasecki
Te drobne katastrofy pokazują też, jak każde załamanie, zasadniczą antynomię czasu. Nic dziwnego, że niektóre z Miniatur mogą kojarzyć się zarówno z dziecięco-archaicznym kodem wizualnym Paula Klee, jak i ze żłobionymi na murach graffitti ze zdjęć Brassaïa. Sam Piasecki przecież tworzył zdjęcia postrzępionych i porytych miejskich murów, aby potem w zamkniętej przestrzeni eksperymentu tworzyć świetlne graffitti na miniaturach. Podobieństwo tych gestów sięga wbrew pozorom bardzo daleko. Już Brecht zauważał, że napis na murze pozostawiony przez umykającego rewolucjonistę – choć efemeryczny i wykonany w pośpiechu – odsyła do uniwersalnego i wiecznego wymiaru historii. André Breton z kolei, definiując „konwulsyjne piękno” nowoczesnej sztuki podkreślał, że oznacza ono jednoczesną pochwałę spontanicznej energii momentu i trwałości kryształu. To samo dzieje się w miniaturach Piaseckiego: to efekty chwilowego kontaktu dwóch powierzchni, który pozostawia po sobie formy wizualne przypominające wielowiekowe skamieliny czy geologiczne przekroje. W tych pracach coś tak ulotnego i kruchego jak dotyk zyskuje rodzaj długiego trwania. I staje się skamieliną światła.
Paweł Mościcki
Marek Piasecki (1935-2011) zajmował się fotografią, grafiką, malarstwem oraz rzeźbą. Wiele jego dzieł sytuuje się na pograniczu uprawianych przez niego dziedzin, co utrudnia ich jednoznaczną klasyfikację. Znany jest przede wszystkim jako twórca przestrzennych konstrukcji (skrzynek, w których umieszczał rozmaite przedmioty ze swej kolekcji), oraz bliskich surrealistycznej poetyce fotomontaży i fotografii lalek. Na te serie zapoczątkowane ok. 1959 składały się m.in. zdjęcia robionych przez artystę asamblaży wypełniających jego niezwykłą pracownę-habitat, a także rejestracje scenek z udziałem lalek - chirurgiczne zabiegi, rozmaite ingerencje w ich anatomię.
Do najbardziej rozpoznawalnych należą jego abstrakcyjne, powstałe w wyniku eksperymentów na materiałach światłoczułych, heliografie, tworzone od 1955 roku. To odbitki szklanych negatywów, na których Piasecki rozlewał ciecze, robił zadrapania i eksperymentował. Abstrakcyjne heliografie będące niezwykle oryginalną i indywidualną recepcją malarstwa informel pokazywane były m.in. na II Wystawie Sztuki Nowoczesnej będącej najważniejszym przeglądem plastyki awangardowej w Polsce okresu „odwilży”. W latach 50. artysta eksperymentował również z techniką makrofotografii oraz tworzył fotogramy przez bezpośrednie działanie na papierze fotograficznym. Z połączenia tych technik z collagem i rysunkiem powstały tzw. miniatury – serie pełnych absurdu i czarnego humoru maleńkich plansz.
Istotnym punktem odniesienia dla wszystkich dziedzin twórczości Piaseckiego było jego doświadczenie jako dokumentalisty. Fotografią – zarówno reportażem, jak portretem, aktem, a także pejzażem – zajmował się intensywnie począwszy od 1954 roku. W całej twórczości artysty, a w szczególności w tej dziedzinie, ujawniają się jego filmowe fascynacje włoskim neorealizmem oraz filmem dokumentalnym tego okresu – widoczne w tematyce zdjęć, skoncentrowanych na rzeczywistości ubogiej oraz sposobie kompozycji - pozornie przypadkowe kadry, ucinanie kompozycji).
Bogata i oryginalna twórczość Piaseckiego – w Polsce zapomniana na wiele lat w związku emigracją artysty od 1967 mieszkającego w Szwecji, odkrywana ponownie w ostatnich latach, cieszy się wciąż rosnącym zainteresowaniem. Jego prace znajdują się w publicznych zbiorach w Polsce i Szwecji, a także licznych kolekcjach prywatnych.
Roger Ballen (ur. 1950) to jeden z najbardziej rozpoznawalnych współcześnie twórców fotografii. Urodził się w Nowym Jorku, od lat 70. mieszka w Johannesburgu, gdzie zaczął fotografować w latach 80.
Zasłynął konsekwentnie rozwijaną mroczną wizją człowieka. Przebijają w niej egzystencjalne lęki, słabości i aberacje. Czarno-białe cykle takie jak: Shadow Chamber, Boarding House, i Asylum of the Birds budowane jako wizualne alegorie często na drugim planie wykorzystują motywy rysunkowe.
Marek Piasecki Miniatury / Roger Ballen Apparitions
Galeria Asymetria, Dom Funkcjonalny, ul. Jakubowska 16, Warszawa
Otwarcie: w piątek 26 września o godz. 18:00, ekspozycja do 18 padziernika 2014
Wystawa w ramach Warsaw Gallery Weekend 2014